Najnowsze wpisy


lis 24 2021 Już była w ogródku...
Komentarze (0)

Pandemia wiele rzeczy zmieniła w moim życiu. I opóźniła, niestety. Ale przedsiębiorczy, biznesowo podchodzący do spraw umysł jest cierpliwy. Musi być, niestety. Stan moich starań? Pracuję, ale póki co na niepełnym etacie, zbieram doświadczenia i buduję warsztat. Trochę w innym kierunku to poszło, wymuszone nieco okolicznościami, ale nie żałuję. Wielki Wał naszego rządu nadchodzi, głupi by się teraz decydował na radykalne zmiany. Rozważylam plusy sytuacji i doszłam do wniosku, że i tą drogą może się udać, tylko znowu potrzebuję nieco odczekać. Z praktykowaniem już nie chciałam, bo wiedza jest ulotna, a teraz nie tylko ją utrwalam, ale i poszerzam w nowym zakresie. Jestem z siebie dumna, że się wreszcie odważyłam.

 

Wróciłam do swojego miasta - tam, gdzie się cała moja przygoda z prawdziwą dorosłością zaczęła. Więc ta praca to i taka podróż sentymentalna. To okolice, gdzie mieszkaliśmy jeszcze w składzie rodzinnym 2+1. Nawet auto, którym przyjechałam na pierwszą rozmowę, było moim wehikułem przeprowadzkowym, który mnie przerzucił w nowe życie. Wróciły wszystkie wspomnienia tych początków... Wartościowych, bo doprowadziły mnie znowu tu, gdzie chcę i powinnam być - tego jestem już pewna. Cóż, do zobaczenia znowu za jakieś... hm... 3, 4 miesiące? Gdzie wtedy będę? Szczerze? Nie mam pojęcia, ale na pewno Wam o tym opowiem.

logomama   
lip 17 2021 Wybory nie zawsze jasne...
Komentarze (0)

Logopedia była zawsze w kręgu moich zainteresowań, już na studiach temat zahaczyłam, lecz nie zgłębiłam ze względu na wyjątkowo niesympatyczną prowadzącą kurs. Pomyślałam sobie ostatnio, że za każdym razem, kiedy ten pomysł do mnie wracał, jak na ironię pojawiał się inny, pozornie bardziej kuszący. Ostatcznie każdy okazywał sie totalnym niewypałem. Gdyby nie zainteresowanie edytorstwem, socjoterapią i bibliotekoznawstwem, może byłabym logopedą już dawno i mogłabym wcześniej pomóc synowi w jego problemach.

 

Do trzech razy sztuka, za czwartym nauka. Udało się. Mam dyplom i jestem formalnie logopedą. Myślę, że lepiej późno niż wcale, bo oprócz wiedzy ogólnej wziętej ze studiów, zyskałam wcześniej spore doświadczenie w pracy z dziećmi i jako terapeuta. Miałam kontakt i ze słabymi fachowcami, i z pasjonatami. Z każdej z tych historii czegoś wartościowego się nauczyłam. Jako mama przeszłam ze swoim synem długą ścieżkę w terapii, na wielu poziomach. To też dało mi cenną wiedzę, którą chciałabym się dzielić z innymi rodzicami, dopiero zaczynającymi ze swomi dziećmi pracę nad wyzwaniami.

 

I oto jestem. Jeszcze na etapie szkolenia się w ciekawych dla mnie kierunkach. Jeszcze na etapie planowania, ale już zaawansowanego. Jak od pomysłu na siebie przeszłam do przekuwania go w konkrety, napiszę w następnym poście.